Tłumaczenia w kontekście hasła "przeradza się nawet w" z polskiego na angielski od Reverso Context: Oczywiście w życiu karateki mogą przyjść też takie chwile, kiedy entuzjazm słabnie, a czasem przeradza się nawet w rozpacz.
Związek ludzi wymaga czasu, ogromu pracy i zaangażowania, aby funkcjonował, jednak świadomość tego, jacy jesteśmy jest pomocna w budowaniu relacji. Czytając ten artykuł, zastanów się jakie obszary wymagają poprawy w Twoim związku. PREMIERA! Kurs „Sztuka dobrego związku”.
Filmy są podobne do Słońce też jest gwiazdą: After (2019), Miłość bez końca (2014), Ponad wszystko (2017), Najdłuższa podróż (2015), Step Up 4 Revolution (2012), Nick i Norah (2008), Pierwszy raz (2012), Sztuka dorastania (2011), Narzeczony mimo woli (2009), Zanim się pojawiłeś (2016)
Zauroczenie szybko przeradza się w fascynację. Monika i Maciej widują się coraz częściej. Z pozoru nierokująca znajomość przekształca się w związek. Kiedy teraz na to patrzę
Czytaj dalej i dowiedz się, jak zachowują się poszczególne znaki, kiedy są zakochane. Baran. To jeden ze znaków, który jest najbardziej świadomy swoich uczuć. Oznacza to, że z łatwością jest w stanie określić, kiedy znajomość ma szansę zmienić się w trwały związek, a kiedy zakończy się na przelotnym romansie.
penggunaan listrik berikut yang dapat membahayakan keselamatan adalah. Najlepiej NIE TAK jak w Hollywoodzkich filmach. Zazwyczaj trochę rzeczy musi się wydarzyć, zanim zaczniesz myśleć o związku. Chociażby seks i pogłębiona intymność między wami. Na pewno ważnym momentem, w którym wiesz, że jesteś w związku jest gdy obydwoje mówicie sobie „Kocham Cię”. I rzecz jasna nie macie 13 lat, podczas gdy waszą główną lekturą jest „Bravo” lub „Bravo Girl” (czy coś podobnego co wydaje się obecnie). Jest wiele sposobów, aby to powiedzieć. Ja nigdy nie starałem się robić z tego jakiejś wielkiej sprawy, tak jak to wygląda na filmach. Może ze wstydu i skrepowania 😉 W wielu moich związkach gdy bardzo polubiłem dziewczynę, to nie miałbym problemu z powiedzeniem jej „Kocham Cię”. Choć pamiętam wieki temu, gdy wylatywałem przed szereg z tym „Kocham Cię” i dostawałem po dupie. (Przykład wpis: Czy Powinieneś Przeć Do Związku z Dziewczyną?). Bo byłem głupi, nie znałem życia i nie widziałem sygnałów od dziewczyny. Myślę, że najlepszą radą jest, aby mówić te słowa w momencie, kiedy rzeczywiście to czujesz i widzisz wzajemność od dziewczyny. Z drugiej strony, gdy dziewczyna mówi „Kocham Cię” na drugiej czy trzeciej randce, a ty (jeszcze) tego nie czujesz, to nie trzaskaj jej drzwiami w nos. Powiedz, że zupełnie się tego nie spodziewałeś, że jesteś zaskoczony itp. Możesz jej powiedzieć, że „Nie odpowiedziałem ci tym samym, bo miałem w przeszłości złe wspomnienia z tym związane, ale chcę żebyś wiedziała, że cieszę się z twoich słów”. Itp. że jesteś na dobrej drodze. Jeśli to właśnie czujesz. Ciekawym sposobem jest po prostu mówienie tego stopniowo, pośrednio. Np. „Kocham w tobie to i to.”, „Kocham jak to dla mnie zrobiłaś”, „Kocham twoje poczucie humoru., „Kocham jak śmiejesz się z moich dowcipów”. Coś takiego. To daje jej znać krok po kroku, że stopniowo, wkrótce powiesz jej to co czujesz. Dziewczyny wiedzą, że generalnie (mniej doświadczeni) faceci wstydzą się mówić słowa na „K”. Większość osób uznaje ten moment mówienia sobie „kocham CIĘ”, kiedy „spotykanie się” przeradza się w poważny związek. Po pierwsze musisz się zdecydować czy chcesz być w LTR. O tym będzie kolejny wpis. Myślę, że zawsze gdzieś w umyśle kobiety, kołacze się jakiś motyw związku, tzn. nie wykluczają takiej opcji. Nawet jeśli bzykasz się z dziewczyną w toalecie w klubie. Większość kobiet (trzeźwa, nie na wakacjach) nie odczuwa w pełni pociągu, jeśli gdzieś w głębi nie czuje, że jesteś jakąś „opcją” na chłopaka. Są kobiety, którym chodzi głównie o seks, ale gdzieś w głowie, głęboko w podświadomości będzie pojawiać się myśl „hmm, a czy potrafię sobie wyobrazić jego i mnie jako parę?”. I w zależności do tego co Ty dalej zrobisz, to albo pójdzie to dalej w stronę przygody albo w stronę trwalszej relacji. Więc jeśli szukasz dziewczyny na stałe, to Ty musisz tak wszystko nastawić, żeby pokazać dziewczynie „jesteś dla mnie czymś więcej niż fajną laską do seksu”. Najlepiej nie mówiąc tego wprost. Bo jeśli Ty będziesz nie zdecydowany, czy chcesz przygody czy związek, to ona zdecyduje za Ciebie. Dziewczyny są jak związkowe NINJA. Gdy jej się bardzo podobasz, to będzie starała się przyjąć ramy „chłopak-dziewczyna” jak tylko się da. OK, więc kwestią jest jak przeprowadzić to tak, żeby było to z korzyścią dla obu stron. Według mnie najlepiej na początku pozwolić, żeby dziewczyna stopniowo przekonywała cię do siebie. Ty dajesz jej subtelne znaki, ale to ona rozpoczyna rozmowę o związku „do czego to wszystko zmierza?” albo „Czy my jesteśmy razem / Czy spotykamy się z innymi? / Powinniśmy być tylko dla siebie / traktować siebie na wyłączność” i tego typu rozmowy, które mogą przybrać podobne formy. Tak jak Ty wykonujesz pierwsze kroki na etapie podrywu (np. zagadanie, wzięcie kontaktu, umówienie się), tak ona wykonuje „pierwsze badawcze kroki” na drodze do związku, czy małżeństwa. Według mnie teksty wychodzące od Ciebie jako pierwsze „Chciałbym być twoim chłopakiem” słabo komponują się z prawami wszechświata. A przynajmniej z Pierwszym Prawem Powszechnego Przyciągania Adepta. Dobrą rzeczą, żeby nastawić kobietę na związek są dość częste spotkania. Im częściej widujesz się z dziewczyną, tym głębsze uczucia zaczynacie do siebie żywić. Trudno jest widywać się z kimś np 3-4 razy w tygodniu i uprawiać seks, rozmawiać codziennie i nie wykształcić przy tym głębszych uczuć. Druga sprawa – dziewczyna nie wejdzie w związek, jeśli nie uważa, że lubisz ją wystarczająco mocno. Więc chcesz to zakomunikować nie przez „Zostaniesz moją dziewczyną?” lub „Chcę być twoim chłopakiem!”, tylko raczej „Bardzo cię lubię. W lato chciałbym Cię zabrać na wycieczkę do Szwajcarii Kaszubskiej”. A lato jest powiedzmy 1-3 miesiące od teraz. To pozwoli jej wyobrazić sobie was razem za jakiś czas. Komunikuje jej, że odbierasz ją jako „materiał” na dziewczynę. Inny przykład – szykujesz się na imprezę z jej przyjaciółmi i rozmawiasz z nią co założyć „Wiesz co, założę X. Co by powiedzieli twoi znajomi, gdyby twój chłopak się ubrał tak niechlujnie”. Taki mały sygnał, niby nic wielkiego, ale do jej głowy idzie komunikat. Nawet jeśli powiedziałeś to pół żartem, to jej da to do myślenia. Większość dziewczyn, z którymi się będziesz spotykać, po kilku randkach nie będzie miała nic przeciwko nazywaniu ciebie jej chłopakiem. I takie mini wstawki mogą tylko pomóc. Uwaga! Nie wspominaj o związku dopóki nie będziesz pewien, że ona też tego właśnie chce. Musisz przyglądać się jej sygnałom. Pozwól, aby to z jej strony wyszły słowa o bycie razem w zwiazku. Ja mówię dziewczynie „Słuchaj, lubię cię, naprawdę cię lubię. Nie miałem takiej więzi z nikim wcześniej. Jestem ciekaw jak to się rozwinie” i tyle. Zostawiam to dalej. Bardziej chodzi o odczuwane emocje i danie przestrzeni na posuwanie się spraw dalej, niż logiczne wyjaśnienie jaka jest natura wasze znajomości. Subtelnie przekazujesz jej, że „łączy nas coś wyjątkowego, jesteś warta mojego czasu”. Ważne, żeby zasugerować że wasza znajomość zmierza do związku, ale przy tym nie jest podszyta Twoją desperacją. Jeśli mimo wielu randek nie pada z jej strony ani jedno słowo na temat związku, waszej relacji – to już jest temat na inny wpis 🙂 Adept ps. Aha, jedna uwaga, ale ważna. Słowo kocham to nie jest magiczny trik na ratowanie związku lub zniszczenie jej focha. Takie myślenie bierze się z kiepskich komedii romantycznych, gdy koleś coś psuje, ona odjeżdża samochodem, a on krzyczy za nią „Andrea! Kocham Cię! Wróć!” i ona cała w skowronkach cieszy się, że wszystkie problemy się rozwiązały. I wraca do niego z bijącym sercem. Ale w realu tak się rzeczy same się nie rozwiązują. Bądź realistą. Oglądaj mój kanał YouTube, a nie romantyczne komedie (no chyba że dla zabawy). Nie mów tego w momencie, kiedy coś zepsujesz – „Aha, wiem, jak to rozwiązać, powiem te słowo na K.”. Zazwyczaj ona w tym momencie już nie chce tego usłyszeć, będzie to twoja oznaka niezrozumienia jej stanu w którym jest obecnie „Jestem wkurzona, a ty mi to teraz mówisz? Jesteś idiotą?”. Adept Zaczałem naukę nowoczesnego uwodzenia w 2005 r. Od 2006 r. pomagam facetom stać się seksualnie atrakcyjnym dla kobiet. Uczę o czym mają rozmawiać i jak zdobywać takie kobiety, które się im podobają. Likwiduję problemy z brakiem pewności siebie z kobietami. Pomagam też odzyskiwać byłą partnerkę (żonę lub dziewczynę). Od 2008 roku pomagam kobietom w tym jak zdobyć i rozkochać w sobie mężczyznę oraz budować pewność siebie w relacjach.
O przechodzonych związkach mówi się najczęściej w kontekście par, które są ze sobą przez długie lata, ale nigdy nie zdecydowały się na małżeństwo – utknęły na jednym z etapów (randkowania, czy wspólnego mieszkania) i nie próbowały „przejść do kolejnego etapu”, czyli zaręczyn i ślubu. Żyjecie ze sobą wiele lat, decyzja o ślubie nie pada, jest wam dobrze, wygodnie, z czasem jednak zauważacie, że traktujecie się bardziej po przyjacielsku. Po cichu zaczynacie zastanawiać się, czy coś jeszcze między wami jest, boicie się jednak samotności, czujecie się w miarę bezpiecznie w waszej relacji, dlatego jej nie kończycie. Mało tego, zaczynacie brać pod uwagę możliwość zawarcia związku małżeńskiego, wierząc, że to przywróci między wami ogień. Spis treści: 1. Związek zatrzymał się w miejscu 2. „Ratunku, jestem w przechodzonym związku! Co robić?” 3. Odbudowywanie związku 4. Czy „papierek” faktycznie nie jest potrzebny? 5. Ślub nie zawsze ratuje przed rozstaniem Związek zatrzymał się w miejscu Kiedy się poznaliście, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Motyle w brzuchu podczas spotkań, tęsknota, kiedy byliście daleko od siebie. Z czasem coraz większe zaangażowanie, poznawanie znajomych i członków rodzin, planowanie wspólnych wyjazdów, świąt, w końcu, wraz z mijającym czasem, i wspólnego mieszkania. Jesteście ze sobą maksymalnie blisko, dzielicie już w zasadzie życie. Jest Wam dobrze, czujecie się bezpieczni i w jakimś sensie „zacumowani”. Prowadzicie wspólne życie, mijają jednak lata, zmieniacie się również wy, a w efekcie i wasz związek. Uczucia nieco stygną, coraz częściej wpadacie w pułapki codzienności. Zaczynacie zastanawiać się, co się z wami stało? Gdzie podziała się pasja, zauroczenie, podziw i miłość, jakimi się darzyliście. Czy można je przywrócić? Czy można odbudować to, co było kiedyś? Czy wasz związek może mieć jeszcze swój „happy end” np. w postaci szczęśliwego małżeństwa? Przeczytaj też: etapy związku „Ratunku, jestem w przechodzonym związku! Co robić?” Przede wszystkim nie wpadać w panikę, związek zawsze można próbować uratować. Pierwszy krok został już w tym kierunku zrobiony – zauważyłeś problem, wiesz, że między wami nie układa się tak, jak kiedyś. Kolejnym krokiem powinna być szczera rozmowa z drugą połówką. Długi, spokojny dialog, podczas którego opowiecie o swoich wrażeniach i odczuciach. Jeśli oboje przyznacie, że chcecie o was zawalczyć, zróbcie plan ratunkowy. Jeśli jednak nie jesteście w stanie szczerze i otwarcie ze sobą rozmawiać, być może już za późno na sklejanie tego, co było między wami i przechodzenie do kolejnego etapu. Odbudowywanie związku Czy decyzja o ślubie pomoże Wam w walce o związek, w którym przecież na swój sposób jesteście szczęśliwi? Cóż, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Dla osób, które od dawna marzą o ślubie, zaręczyny i planowanie ślubu może odświeżyć relację, nadać jej sens. Jeżeli jednak oboje partnerzy czują się niejako przymuszeni do wzięcia ślubu, jednocześnie wiedzą, że temperatura uczuć między nimi zrobiła się letnia, ryzykują, że małżeństwo długo nie przetrwa. Zanim więc zaczną planować ślub, powinni popracować nad relacją. Odbudować intymność i zaangażowanie. Jak to zrobić? Poprzez: częste rozmowy (nie chodzi tu o wymienianie się informacjami, a o okazywanie zainteresowania: zadawanie pytań o to, jak minął dzień, o samopoczucie, opinie na różne tematy, ale nie krytykowanie!), flirtowanie ze sobą, wspólne randkowanie, okazywanie sobie czułości (dotyk – przytulanie, głaskanie, trzymanie się za ręce), podjęcie próby odbudowania życia intymnego, spróbowanie znalezienia wspólnego hobby, które was do siebie zbliży, robienie planów na wspólną przyszłość. Oczywiście nie ma gwarancji, że plan się powiedzie, warto jednak spróbować. Czy „papierek” faktycznie nie jest niepotrzebny? Przechodzone związki tworzą najczęściej pary, w których (przynajmniej) jedna ze stron jest zdecydowanie przeciwna wchodzeniu w związek małżeński. Jak się okazuje, ten słynny „papierek”, o którym mówią przeciwnicy ślubów, tak naprawdę ma znaczenie i wiele zmienia. Zawarcie ślubu umacnia bowiem relację. Jak? Od tej pory, kiedy w związku osób, które tworzą małżeństwo, pojawią się problemy, nie będzie można tak po prostu się rozstać, odejście od partnera będzie trudniejsze i bardziej skomplikowane. Brzmi strasznie? Nie powinno. Warto na tę sytuację spojrzeć z nieco innej perspektywy: przed ślubem, jeśli pojawi się kryzys, tak naprawdę nie musicie walczyć, aby go pokonać. Jeśli jedna ze stron uzna, że nie ma ochoty rozwiązywać problemów, może odejść i poszukać nowego partnera. Małżeństwo działa inaczej. Tutaj ludzie, którzy doświadczają trudnych chwil, nie mogą tak po prostu oznajmić, że praca nad związkiem nie ma sensu i odchodzą szukać szczęścia u boku kogoś innego. Prawda jest taka, że w każdej relacji w końcu pojawią się trudne chwile, a uczucie przyblednie. Oczywiście, można wtedy odejść i szukać nowego partnera, ale trzeba pamiętać, że ideału nigdy się nie znajdzie. W każdym związku prędzej czy później pojawi się kryzys. Osoby, które zdecydowały się na małżeństwo, nie mogą z dnia na dzień się rozstać. Rozstanie to w tym przypadku długi i bolesny proces, dlatego większość osób woli ratować związek, jeśli pojawiają się jakieś problemy, niż zdecydować się na rozwód. Taka wspólna praca nad relacją może zaowocować powtórnym zbliżeniem się małżonków, którzy na nowo odkryją to, co w partnerze kochają. Dalej oboje będą inwestować w relację, wkładając w to dużo wysiłku i pracy, jednak wiedząc, że warto, bo towarzyszy im w tym ukochana osoba. Dla niej należy się starać, nawet jeśli czasem zapominamy na moment, ile dla nas znaczy. Ślub nie zawsze ratuje przed rozstaniem W tym miejscu należy jednak pamiętać, że ślub nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem! Jeśli związek jest przechodzony i mimo podejmowanych prób przywrócenia między wami gorących uczuć, nie widać sukcesów, pomysł, aby wziąć ślub, jest niezwykle ryzykowny! Oczywiście, jeśli jesteście parą z długim stażem, nieco znużeni już wspólnym życiem, ale ciągle pewni swoich uczuć i tego, że chcecie być razem, decyzja o wzięciu ślubu wprowadzi wiele świeżości do waszego związku. Postawi przed wami wspólny cel, do którego będziecie dążyć. Otworzy wam również możliwość snucia marzeń na temat tego, co was czeka po złożeniu przysięgi małżeńskiej. Jeśli jednak głównym powodem, dla którego decydujecie się na ślub jest presja, bo takie są oczekiwania, bo ktoś was namówił, bo chcecie ratować sypiący się, długoletni związek, ale tak naprawdę między wami nie ma już uczucia i łączy was głównie przyzwyczajenie czy obowiązki, decydując się na ten krok, popełniacie błąd. Małżeństwo to nie jest magiczny rytuał, który automatycznie przywróci między wami miłość. O autorze: Kasia Hirt Zobacz więcej artykułów autorstwa Kasia Hirt
Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Czy Przerwa Od Siebie W Związku Ma Sens? 11 odpowiedzi Jestem w związku od prawie 9 lat. Od wielu lat mieszkamy razem i od długiego już bardzo czasu mamy ciągle kryzysy. Próbowaliśmy już chyba wszystkich sposobów ratowania tego związku i ciągle jest źle. Czy dobrym pomysłem może być zrobienie sobie przerwy, żeby przez jakiś czas przynajmniej pomieszkać osobno, żeby z dystansu spojrzeć na ten związek i z dystansu podjąć dalszą decyzję? Kryzysy w związku są naturalne, świadczą o dokonywaniu się przemian, dojrzewaniu zarówno partnerów jak i samej relacji między nimi. Osoby w związku mają nowe cele, dokonują rewizji własnego światopoglądu, potrzeb, a także dotychczasowych doświadczeń i dokonań. Zmiany mogą być w większym lub mniejszym stopniu odczuwalne przez partnerów. Jeśli kryzys znacznie utrudnia bądź uniemożliwia normalne funkcjonowanie związku, istotnie wpływając na stan emocjonalny partnerów, wówczas jednym z najlepszych rozwiązań jest wizyta u psychologa i wspólne omówienie możliwych rozwiązań sytuacji. Bywa, że zmiana otoczenia i tzw. odpoczynek od siebie jest dobrym rozwiązaniem, jednak zazwyczaj nie łączy się "odpoczynku" (rozumianego w kategoriach wakacji, wyjazdu w pojedynkę) z tymczasowym rozstaniem. Wyprowadzka i rozstanie - to rozstanie, czyli zerwanie istniejącego związku. W niektórych przypadkach taki "reset" jest skuteczną metodą odświeżenia lub naprawy relacji w związku. Warto jednak tę sprawę dokładnie omówić ze specjalistą. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Jeśli odczuwasz dyskomfort, jest to powód do jakiegoś działania. Nie jest na ten moment istotne, dlaczego cierpisz, ale sam fakt, że cierpisz, sygnalizuje o problemie. Nie znam historii Twojej, ani tego związku, ale może warto omówić ten problem ze specjalistą i przyjrzeć się, dlaczego kryzysy ciągle wracają. Bo to, że występują, jest naturalne. Ale to, że nie zostają rozwiązane i ciągle powracają jest niepokojące. Warto przyjrzeć się temu dziś, niż czekać na to, aż problemy same się rozwiążą. Sugeruję wizytę: Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Jeśli para próbuje różnych sposobów utrzymania związku to świadczy to o ogromnej motywacji do tego, aby ten związek trwał nadal. Mieszkanie osobno można oczywiście uznać jako kolejne rozwiązanie "do spróbowania". Ale ma to sens jedynie wtedy, kiedy pamiętamy, że przerwa nie rozwiąże naszych problemów. Czasem może być potrzebna, aby pozbierać siły i rzeczywiście spojrzeć na sprawy z dystansu. Albo po prostu odpocząć od siebie. Taka decyzja nie powinna być jednak "ucieczką". Powinna być świadoma, omówiona z partnerem. Jeśli jednak zależy Państwu na bliskości i dobrej relacji warto zrobić krok w stronę przyjrzenia się temu, co "działa" a co "nie dzieła" w związku. Takim sposobem może być właśnie wspólne spotkanie z terapeutą. Czasem wystarczy jedna rozmowa, by ruszyć z miejsca i zobaczyć, czego pragnę. Witam, proponuję wspólną terapię, podczas której najlepiej spojrzeć na związek z dystansu, ale też zrozumieć co myśli i czuje druga osoba, a dzięki temu pozwolić sobie poznać siebie lepiej i podjąć najlepszą decyzję. Rolą psychologa/terapeuty nie jest dawanie rad, ponieważ to Państwo najlepiej wiedzą, co jest dla Was dobre. Rolą psychologa/terapeuty jest pomóc tak poprowadzić proces, aby Państwo znaleźli najlepsze rozwiązania, bądź wprowadzili zmiany. Trudno powiedzieć, jak taka decyzja podziałałaby konkretnie u Państwa. Są pary, którym to pomaga, i takie, dla których jest to początek rozstania. Czasem decyzja o "przerwie" jest tak naprawdę decyzją o końcu związku, przy czym łatwiej powiedzieć "robimy sobie przerwę" niż "rozstajemy się". Mieszkając osobno nie będziecie mieli Państwo możliwości weryfikowania na bieżąco tego, co dzieje się między Wami. Czy próbowaliście Państwo podjąć terapię pary? Obecność terapeuty ułatwia prowadzenie rozmowy o trudnych sprawach i emocjach bez wzajemnego oceniania się i atakowania, a to jest podstawą odnalezienia się na nowo bądź możliwie łagodnego rozstania się, jeśli taką decyzję byście Państwo podjęli. Witam. Warto zastanowic sie czemu ma sluzyc zamieszkanie osobno. Czy ma prowadzić do rozstania? Sam dystans fizyczny moze wzbudzic tesknote za partnerem jednak nie rozwiaże bierzących problemów. Gdy Państwo wrocicie do wspolnego mieszkania stare problemy z czasem wroca. Jesli dotychczasowe sposoby ratowania zwiazku zawiodły, warto zastanowić sie na terapią pary. Wraz z terapeuta bedziecie mogli Państwo omówic jakie decyzje będa najlepsze na tym etapie zwiazku. Pozdrawiam serdecznie. Witam Pana/Panią. Kryzysy w związku są naturalną sytuacją. Państwa związek jest długim związkiem. Trwacie Państwo w nim mimo kryzysów z czego przypuszczam, że oboje macie motywację by w nim być. Moim zdaniem warto byłoby skorzystać z pomocy psychoterapeuty by wspólnie z nim sprecyzować problemy jakie przed Państwem stanęły i znaleźć powody tego dlaczego tak się dzieje w związku. Moim zdaniem jak to zostało napisane "przerwa w związku" to coś trochę takiego jak ciche dni. To nie rozwiązuje problemu. Spróbujcie Państwo skorzystać z pomocy profesjonalnej i potem podjąć decyzję. Życzę podjęcia dobrych decyzji Pozdrawiam serdecznie Dzień dobry, myślę, że nikt nie osiada takiej wiedzy, aby odpowiedzieć na takie pytanie, oprócz Państwa - czy oboje tego chcecie i jaką macie wizję na dalszą relację. Nie znam Państwa historii i trudności, więc trudno cokolwiek powiedzieć, a już niemożliwym jest aby cokolwiek Państwu doradzać. Pytanie, czy próbowali już Państwo terapii dla par? Jeśli chodzi o subiektywne stanowisko to niestety nie jestem zwolenniczką robienia przerw, bo to zamiast zbliżać, naturalnie oddala i pozwala odwrócić głowę od problemu, a chyba nie o to Państwu chodzi? Próbowałabym naprawiać związek, jak jeszcze Państwo mieszkają razem, jeśli to nie skutkuje to może warto przyjrzeć się temu, czy warto nadal kontynuować relację? Życzę podjęcia właściwych decyzji. pozdrawiam Anna Jerzak/ Każdy "zdrowy związek" przechodzi mniejsze lub większe kryzysy. Oddalenie się od siebie czasem pomaga spojrzeć inaczej na relację i rzeczywiście nabrać dystansu. Może trochę pomóc pewnym przemyśleniom, jednak to w żaden sposób nie rozwiązuje problemu i warto sobie z tego zdawać sprawę. Jeśli obojgu partnerom zależy na związku a nie potrafią się porozumieć, najlepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z terapii par. Nawet kilka spotkań pomoże ustalić, gdzie leży problem. Czy tylko w zakresie komunikacji i pewnych niezaspokojonych potrzeb, czy głębszych kwestii. Witam, odpowiadając na Pani pytanie, zważywszy na to, że kryzysy powtarzają się od dawna obawiam się że sama przerwa może nie wystarczyć abyście Państwo doszli do porozumienia. W takich sytuacjach zalecana jest terapia pary, która pomoże zrozumieć wzajemne oczekiwania. Pozdrawiam serdecznie, Emilia Szymanowicz Dzień Dobry, Zanim podejmiecie Państwo decyzję,co do przyszłości waszego związku, warto abyście wzięli pod uwagę ważną kwestię. Każdy związek charakteryzuje się swoistą dla siebie dynamiką,która na przestrzeni czasu/lat przejawia się np. większą/mniejszą satysfakcją ze związku, czy pojawieniem się trudności o mniejszym czy większym natężeniu. Potrafię wyobrazić sobie sytuację, w której podejmując próby rozwiązania zaistniałego kryzysu (niestety bezskuteczne),pojawia się myśl o ostatecznym rozwiązaniu, czyli rozstaniu. Warto pamiętać o tym,że kryzysy wpisane są w nasze życie - i paradoksalnie - to one właśnie warunkują nasz rozwój (również rozwój związku). Być może moment,w którym aktualnie Państwo znajdujecie się, jest odpowiednim momentem,aby skorzystać z rozmowy z psychologiem/psychoterapeutą, dzięki czemu będziecie mięli Państwo możliwość wnikliwego i dokładnego przyjrzenia się odczuwanym trudnościom oraz poznania jego przyczyn,jak i podjęcia próby rozwiązania. Życzę Państwu podjęcia najlepszych dla was decyzji. Pozdrawiam serdecznie Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
Czym jest przerwa w związku i po co ją robimy? Czy ma ona sens i może być dobra dla naszej relacji?Dzisiejszy wpis zostanie poświęcony tzw. przerwie w związku czyli sytuacji, w której będąc w relacji, jedno z partnerów (lub oboje) oświadcza, że chciałoby zrobić sobie przerwę. Zwykle następuje to w sytuacji konfliktowej, gdy napięcie między dwoma osobami nie doprowadza wprawdzie do rozstania, ale do swego rodzaju rozstania „na próbę” – a więc rzeczonej co nam przerwa w związku? Według oficjalnych wyjaśnień potrzebujemy jej najczęściej na przemyślenia: naszego życia, naszego związku, naszych uczuć. Czy oznacza to jednak tylko chwilową wątpliwość czy kryzys? Czy może jest jedynie pierwszym krokiem do zdystansowania się, by zapewnić sobie pewną „amortyzację”, kiedy już podejmiemy decyzję o odejściu?Za chwilę zajmiemy się dokładną analizą zjawiska, jakim jest przerwa w związku, przyglądając się przyczynom, którymi kierują się zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Odpowiemy na pytanie, czy przerwa w związku jest dobra, i zastanowimy się nad szczególnymi okolicznościami jej zaczniemy, chcę tylko zachęcić cię do zrobienia krótkiego bezpłatnego testu online, który pozwoli ci ocenić twoje szanse na odzyskanie chłopaka lub dziewczyny. Wynik tego testu może okazać się przydatny również, jeśli bliska ci osoba postanowiła się od ciebie chwilowo oddalić, a ty chcesz przekonać ją, żeby wróciła. Znajdziesz go tutaj. Jakie są twoje realne szanse na odzyskanie?Spis treściPrzerwa w związku: psychologiaGdy dziewczyna chce przerwyGdy chłopak chce przerwy w związkuCzy przerwa w związku jest dobra?Przerwa w związku: zasadyPrzerwa w związku na odległośćKryzys w związku a przerwaPrzerwa w związku: pytania i odpowiedziPrzerwa w związku: psychologiaPrzerwa w związku może mieć różne oblicza i zasadniczo możemy wskazać 3 okoliczności, które za nią stoją:1. Potrzebujemy czasu na zdystansowanie się i przemyślenia: kiedy w naszym związku pojawiają się konflikty i napięcia lub dochodzi do jakiejś bardziej traumatycznej sytuacji, bywa, że potrzebujemy trochę przestrzeni, a druga osoba zaczyna nas wręcz irytować. Czasami, żeby chłodno spojrzeć na problem, który jest w naszym związku, musimy najpierw odgrodzić się od partnera lub partnerki i w samotności ochłonąć i przemyśleć Chcemy zobaczyć, jak to jest być singlem: to kolejny pomysł, który często przychodzi do głowy zwłaszcza parom, które poznały się w młodym wieku i choć dobrze się ze sobą czują, mają potrzebę zdobycia więcej doświadczeń lub też przekonania się, czy rozłąka sprawi, że za sobą zatęsknią. To ryzykowny eksperyment i w niewielu przypadkach kończy się Przedsmak rozstania: to jedna częstszych okoliczności przerwy w związku – dlatego też zwykle nie kojarzy ona nam się z niczym dobrym. Szczególnie kiedy jedno z partnerów naciska bardziej na przerwę, z dużym prawdopodobieństwem chce się tak naprawdę rozstać, ale nie ma odwagi, by wziąć na siebie odpowiedzialność za tę decyzję. Niestety wbrew pozorom takie działania zwykle pogarsza dziewczyna chce przerwyDlaczego dziewczyna chce przerwy w związku? Jak się zachować, żeby jej przy tym nie stracić?Przyczyny przerwy w związku dla mężczyzn i kobiet są zwykle bardzo podobne. Twoja dziewczyna może mieć potrzebę zdystansowania się wobec problemu, jaki pojawił się w waszym związku. Takim problemem może być np. zdrada, a twoja partnerka chce przemyśleć, czy w tej sytuacji chce nadal z tobą być i czy jest w stanie ci wybaczyć. Jeśli nie wiesz, o jaki problem chodzi, bardzo ważne jest, żeby od razu to wyjaśnić. W takiej sytuacji powinieneś się zgodzić na przerwę, ale umówić też na rozmowę po jej zakończeniu. W tym czasie sam możesz przemyśleć parę spraw, wprowadzić zmiany w swoim życiu i zaproponować rozwiązania, którymi pozytywnie ją zaskoczysz i też być tak, że to ona zaczęła nawiązywać relację z kimś innym, ale nie jest zdecydowana, czy warto cię z tego powodu zostawiać. Przerwa jest wówczas dla niej asekuracją – chce się wyszaleć, ale jak nic z tego nie będzie, może wrócić. Wówczas nie powinieneś się godzić na sadzanie cię na ławkę rezerwowych. Podobnie, kiedy przeczuwasz, że za przerwą tak naprawdę kryje się rozstanie. Wyjdziesz z godnością, jeśli otwarcie pokażesz, że pozwalasz jej odejść, jeśli chce, ale że nie będziesz na nią czekał, jeśli nie przemyślała tego dobrze i zmieni obawiasz się, że przerwa w związku może doprowadzić do rozstania, zachęcam cię do zapoznania się z e-bookiem „Klucz Do Odzyskania” – najpełniejszym poradnikiem, w którym znajdziesz strategie odzyskania ex nawet wtedy, kiedy jeszcze oficjalnie do rozstania nie doszło. Kompletny Przewodnik Odzyskania Byłą Dziewczynę lub Żonę i Przejęcia Kontroli nad Własnym ŻyciemGdy chłopak chce przerwy w związkuGdy chłopak chce przerwy w związku, rzadziej chodzi o przemyślenie jakiegoś problemy, chyba, że w jego życiu wydarzyło się coś poważnego, z czym musi uporać się sam (np. śmierć bliskiej osoby czy walka z nałogiem), lub chce zdystansować się z powodu twojej zdrady. Mężczyźni jednak zwykle bardziej wprost komunikują problemy i dążą do ich rozwiązani (bądź rozwiązania relacji). W przeciwnym razie facet może obawiać się zdecydowania o zakończeniu relacji. Jeśli w waszym związku nie pojawił się więc żaden konkretny problem, o którym wiesz, powinnaś skłonić chłopaka do wyznania, o co mu tak naprawdę razem może być tak, że facet chce przerwy rzekomo na to, żeby się wyszaleć. Jeśli spotykacie się od kilku lat, a jego koledzy w tym czasie co tydzień podrywają inną dziewczynę, patrzy na ich życie z nostalgią, do tego stopnia, że może nawet zaproponować wprost przerwę, w czasie której i ty i on będziecie się mogli spotykać z kimś innym. Jeśli się nie zgodzisz, być może postanowi się z tobą rozstać albo zacznie cię zdradzać. Jeśli się zgodzisz, masz szansę sama zweryfikować, czy wasz związek rzeczywiście oparty był na silnej więzi emocjonalnej – wystarczającej, by za sobą zatęsknić i wrócić do osoba, z którą chcesz być, jest niezdecydowana albo się od ciebie oddaliła lub w waszym związku pojawił się kryzys, skuteczne porady znajdziesz w poradniku „Klucz Do Odzyskania„, który sprawdzi się zarówno w przypadku odzyskania byłego chłopaka, jak i przerwy w związku. Kompletny Przewodnik Odzyskania Byłego Chłopaka lub Męża i Przejęcia Kontroli nad Własnym ŻyciemCzy przerwa w związku jest dobra?To, czy przerwa w związku jest dobra, jest zależne od wyżej wymienionych pierwszej z nich, czyli wtedy, kiedy w obliczu problemów chcemy się zdystansować i coś przemyśleć, może okazać się ona dobrym rozwiązaniem. Zasadniczo pary powinny sobie na bieżąco różne rzeczy wyjaśniać i komunikować i starać się zaradzić wspólnie kryzysowi. Jednak gdy napięcia stają się nie do zniesienia, a w grę w chodzi np. odkryta zdrada, faktycznie dystans może być pomocny w podjęciu trudnej decyzji oraz w nabraniu emocjonalnego dystansu. Podobnie będzie w przypadku małżeństw – rozwód nie jest rozstaniem z dnia na dzień, a przerwa może pozwolić na zastanowienie się, co robić dalej ze związkiem, który ma takie znaczenie dla waszego drugim przypadku, a więc kiedy chcemy zaznać życia singla, musimy się liczyć z tym, że zgoda na taki układ oznacza też zaakceptowanie ryzyka, że być może nigdy do siebie nie wrócicie. Rzeczywiście, tylko w nielicznych przypadkach taka próba kończy się happy endem i para bez żalu i zazdrości znowu się natomiast tak naprawdę czujesz, że chcesz się rozstać, przemyśl to i podejmij ostateczną decyzję. Robienie przerwy tylko z powodu braku odwagi i lęku przez wzięciem na siebie odpowiedzialności tylko niepotrzebnie daje drugiej osobie nadzieję, a przy tym przedłuża cały proces, który i tak będzie przykry i w związku: zasadyJeśli przerwa w związku ma wam w czymś pomóc i z założenia ma być czymś dobrym dla waszego związku, musicie opracować wspólnie zasady, które w tym czasie będą was obowiązywały:Zanim rozpoczniecie przerwę, ustalcie, czemu ona ma służyć. Jaki jest problem, który chcecie w ten sposób rozwiązać? Dlaczego przerwa będzie lepsza niż rozmowa? W jaki sposób przerwa może pomóc wam lepiej się poczuć w waszym związku? Co chcecie w tym czasie przemyśleć?Ustalcie, ile czasu ma trwać przerwa. Czasami dokładne określenie tego nie jest możliwe, ale postarajcie się wyznaczyć termin, kiedy wrócicie do rozmowy lub postanowicie ewentualnie dać sobie więcej zasady waszej komunikacji w tym czasie. Czy będziecie się widywać, pisać ze sobą, rozmawiać? Jeśli tak, to z jaką częstotliwością i w jakich sprawach?Ustalcie, co możecie robić w czasie przerwy. Czy będziecie się spotykać z innymi osobami? Czy potem będziecie sobie o tym opowiadać/pytać siebie o to?Przerwa w związku na odległośćNiektóre osoby zadają sobie pytanie o przerwę w związku na odległość. Bo czym tak naprawdę ona jest, jeśli siłą rzeczy związek na odległość jest skazany na pewne przerwy?Utrzymanie związku, kiedy mieszka się w odległości uniemożliwiającej regularne spotkania i tym samym opiera relację na kontakcie telefoniczno-internetowo-korespondencyjnym, jest dużym wyzwaniem, bo też cały związek wydaje się sekwencją spotkań i przerw. To niekiedy uniemożliwia dogłębne przeżywanie go i w pewnym momencie nie jesteśmy pewni, czy z osobą, z którą jesteśmy faktycznie łączy nas wystarczająco silna moment, w którym (o ile nie mamy szans na sprawienie, by związek przestał być na odległość) zdarza się, że mamy potrzebę odcięcia się na jakiś czas od tej osoby po to, by zobaczyć, czy rzeczywiście czujemy za nią tęsknotę i czy związek na odległość nie zwiększył za bardzo naszej tolerancji na brak tej osoby. Przy ustaleniu, jak wyżej, konkretnych zasad, to dobry sposób na przekonanie się, czy warto kontynuować taką relację, a nawet potrafi zmobilizować do zmiany, która pozwoli być ze sobą bliżej i w związku a przerwaKryzys związku jest częstą przyczyną, dla której para decyduje się na przerwę w związku. I w tym wypadku trzeba jednak poważnie zastanowić się, co się za tym kryje i spróbować to w waszym związku pojawiły się różne problemy, zdefiniujcie je i w pierwszej kolejności postarajcie się o nich porozmawiać. Jeśli oboje stwierdzicie, że potrzebujecie więcej dystansu, by wrócić do tematu, zróbcie przerwę, która będzie miała limit czasowy. Ustalcie, że w tym czasie oboje zastanowicie się nad rozwiązaniem że przerwa nie służy temu, by odsunąć problemy na dalszy plan i nigdy do nich nie wrócić. Nierozwiązane kwestie zawsze wypłyną, a jeśli nie zamierzacie ich nigdy rozwiązać, być może lepiej będzie rozważyć natomiast czujesz, że druga osoba oddaliła się od ciebie i robi wrażenie niezdecydowanej, a ty nie chcesz, by ta kryzysowa sytuacja doprowadziła do decyzji o rozstaniu, sięgnij po „Klucz Do Odzyskania” – poradnik, który tłumaczy, jak odzyskać ex, ale również wtedy, kiedy wasz związek wisi na w związku: pytania i odpowiedziNa koniec przygotowałem dla ciebie krótki zestaw pytań i odpowiedzi, które podsumowują i uzupełniają to, co znalazło się w dzisiejszym przerwa w związku ma sens?Przerwa w związku ma sens, jeśli tylko nie jest czymś, co w rzeczywistości ma zastąpić rozstanie. W przeciwnym razie trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć sobie ostatecznie, czy chce się być ze sobą, czy nie. Natomiast bywa, że potrzebujemy jej w celu przepracowania jakiegoś problemu i wtedy znajduje ona pewne przerwa w związku pomaga?Przerwa w związku pomaga, jeśli służy uporaniu się z jakimś problemem i odbywa się za zgodą obu stron. Macie wówczas czas na złapanie dystansu, przepracowanie trudnych emocji, ochłonięcie w samotności, przemyślenie rozwiązań problemów, a także zatęsknienie za powinna wyglądać przerwa w związku?Przerwa w związku powinna być poprzedzona ustaleniem pewnych konkretnych zasad. Musicie wiedzieć oboje, jaki jest jej powód i czemu ma służyć, jak macie się w tym czasie zachować, komunikować i traktować oraz po jakim czasie wrócicie do siebie po to, by podjąć decyzje odnośnie przyszłości waszej relacji i rozwiązania problemów, które się w niej pojawiły.
Związek, który przeradza się w coś naprawdę poważnego, wiąże się zazwyczaj z podjęciem kilku kluczowych dla wspólnej przyszłości decyzji, jak wspólne zamieszkanie i ślub. Wśród tych decyzji jest również ta dotycząca dzieci – czy je chcemy, kiedy planujemy zajść w ciążę, jak podzielimy się obowiązkami. A może w ogóle nie zamierzamy powiększać rodziny, bo życie we dwójkę w zupełności jednak, gdy zdania w tej kwestii są bardzo mocno rozbieżne? Nie jest to wcale rzadkość, gdy jeden z partnerów chce dzieci, i to w liczbie mnogiej, drugi się waha, jest raczej na nie, może w przyszłości, bądź od razu, kategorycznie stwierdza, że rozmnażać się nie planuje. Ciężko tu znaleźć kompromis, bo dziecko albo się rodzi, albo nie. Jak więc rozwiązać ten problem?Kiedy jest właściwa pora na taką rozmowę?Kwestia posiadania dzieci to podstawa, jeśli chodzi o ustalanie wspólnej przyszłości. Nie powinno być żadnych niedomówień, bo to zbyt poważna i brzemienna w skutkach decyzja, lepiej z góry wiedzieć jakie kto ma plany i oczekiwania. W przeciwnym razie ktoś może się gorzko rozczarować, a spór o dzieci potrafi doprowadzić nawet do ważne, ale zarazem głupio wyskoczyć z takim tematem na pierwszej czy drugiej randce. Rozmowa o dzieciach tuż po zapoznaniu zwykle odstrasza, bo skąd ten pośpiech? Trąci desperacją, bo przecież na razie mamy fazę beztroskich randek, zauroczenia, cieszenia się sobą. Rozważania o kolorze firanek we wspólnej kuchni i imieniu dla przyszłej córeczki można prowadzić co najwyżej w głowie. To jednak trochę komplikuje sprawę, bo za wcześnie o dzieciach mówić źle, ale gdy z wzmianką o bobasku czeka się do momentu głębokiego zaangażowania, nagle wyjść może wielka rozbieżność poglądów. I co wtedy robić?Bo to naprawdę kłopotliwa rozbieżność. Nie mówimy tu o urządzaniu salonu i kłótniach, jaki kolor mają mieć szafki – w takich sprawach, przy odrobinie dobrej woli, idzie się jakoś dogadać, wypracować kompromis. Ale przy dziecku? Tu nie ma półśrodków, „zobaczy się”, „jakoś będzie”. Jak nie wyjdzie, nie da się ot tak wprowadzić zmian. Dziecko zostanie. Albo w ogóle nigdy się nie różne punkty widzeniaWiele par nie porusza tego tematu, żeby nie psuć atmosfery. W stałych związkach z dłuższym stażem często da się mniej więcej wyczuć, jakie kto ma nastawienie do dzieci, więc tylko delikatnie się o tym napomyka, bez naciskania na klarowne stanowisko, i szybko wycofuje, gdy druga strona czuje się osaczona i reaguje niechęcią bądź złością na kwestię powiększenia przemilczanie prowadzi donikąd. Dla osoby, która mieć dziecko chce bardzo, to trochę strata czasu być w związku z kimś, komu wcale się nie chce powiększać rodziny. Zwłaszcza kobiety to czują – im dłużej zwlekają, tym bardziej ryzykują, że nie spełnią swojego marzenia o byciu mamą. Nie dla każdego posiadanie potomstwa jest najważniejszym celem w życiu, ale gdy ktoś tego naprawdę pragnie, to ciężko mu będzie z dziecka zrezygnować dla dobra związku, w imię co z tego, że nieplanujący dziecka partner kocha, ma całkiem przyjemną wizję wspólnego życia, dba o swoją drugą połówkę, chętnie się z nią dzieli tym co ma – jeśli druga strona zamiast podróży i przygód tylko we dwoje w wyobraźni widzi przystrajanie dziecięcego pokoju, uczenie szkraba jazdy na rowerku i oklaskiwanie jego występów w szkolnym przedstawieniu, żadne rozpieszczanie nie zagłuszy w pełni jej bólu. Jest za to szansa, że ów ból będzie tylko narastać i kłaść się coraz dłuższym cieniem na przyszłości nie chcesz?Kiedy temat dziecka wypływa, to najczęściej oczekujemy tego, że nasz partner myśli podobnie. Niestety, nie wszyscy mają to szczęście, a atmosfera jeszcze bardziej się zagęszcza, gdy wcześniej wysyłane sygnały sugerowały całkiem inne podejście – ona tak bardzo ceniła sobie życie z dnia na dzień, bez większych zobowiązań, a teraz znienacka wychodzi, że jej największym pragnieniem jest słyszeć tupot małych to sprawa niezmiernie delikatna, drażliwa i budząca silnie emocje, niezależnie od tego, jakie się ma zdanie o dzieciach. Dlatego często rozmowa szybko przeradza się w kłótnię, niczego nie rozwiązuje i niczego nie wyjaśnia, temat jest tylko zawieszony i coraz bardziej psuje wzajemne relacje. Tymczasem niechęć do posiadania potomstwa nie musi wcale wynikać z niechęci do dzieci. To nie maluch jest tutaj problemem, ile te wszystkie rzeczy, jakie się wiążą z jego pojawieniem – praca, pieniądze, odpowiedzialność, nowe obowiązki, wyrzeczenia. Kobiety się obawiają utraty niezależności i tego, że będą musiały całkowicie zrezygnować ze swoich ambicji. Mężczyzn przeraża konieczność utrzymania rodziny i samo ojcostwo, do którego nie wiedzą jak się zabrać, bo wzorce wyniesione z domu dalekie były od idealnych. I wystarczy, że druga strona wysłucha, rozwieje obawy, zapewni o swoim wsparciu, by „nie” zamieniło się w „tak”.Ale czasem ktoś po prostu nie chce, bo nie. Czy można liczyć, że się mu odmieni? Można, ale to raczej płonne nadzieje. To prawda, że ludziom z wiekiem zmieniają się poglądy, przewartościowują swoje życie i ustalają priorytety na nowo, ale to żaden pewnik, że „jeszcze ci się odmieni”. Niektórzy jednak kurczowo trzymają się tej nadziei, liczą, że partner dojrzeje, zrozumie, tak samo zacznie się wzruszać na widok maciupeńkich leci, życie przemijaSilnego pragnienia posiadania dziecka nie da się zastąpić czymś innym. Gdy w związku coś trzeba poświęcić, dobry partner będzie umiał to wynagrodzić, strata nie okaże się aż tak bolesna. Z dzieckiem się raczej tak nie da, nie zastąpi go słodki labrador czy posiadłość nad morzem, i każdy kolejny krok będzie uświadamiał dobitnie, z czego się rezygnuje i pewnie już nigdy nie doświadczy. Bo jakie to może być szczęście, gdy mijana na ulicy grupa śpiewających przedszkolaków wywołuje dławiącą gulę w gardle? Żal jest zbyt wielki, by dało się go zbyć banalnym „w życiu nie można mieć wszystkiego”.Z czasem partner nie jest już ukochaną, najbliższą osobą, lecz kimś, kto nie pozwala spełnić naszego powołania. I skoro nie da się kogoś przekonać, to może lepiej będzie poszukać partnera o podobnych priorytetach. Tkwienie w związku, w którym nie można się w pełni zrealizować, jest stratą czasu, czego nawet głębokie, płomienne uczucie nie jest w stanie zrekompensować. Oczywiście, można cierpliwie czekać na „zachcenie”, ale to spore ryzyko, że koniec końców się chce dzieci? Pewnie nie kochaDziecko to przypieczętowanie związku, już na zawsze, cokolwiek się zdarzy, ta dwójka ludzi będzie ze sobą trwale połączona. Nic dziwnego zatem, że niechęć do posiadania dzieci utożsamia się ze zbyt luźnym podejściem do związku. Stwierdzenie, że nie tylko teraz, ale w ogóle nigdy nie planuje się powiększenia rodziny, może być odebrane z dużą nieufnością. Znaczy, chce sobie zostawić jakąś furtkę? Jest lekkoduchem gardzącym obowiązkami? Nie traktuje mnie poważnie? Skąd ten strach? Ok, teraz może jeszcze za wcześnie, ale za kilka lat, co stoi na przeszkodzie?Najgorzej jest tkwić w zawieszeniu, wszak związek to wielka inwestycja, im więc czasu się mu poświęci, tym gorzej znosi się rozjazd w oczekiwaniach. Ciężko zostać, jeszcze ciężej odejść, nie chce się tracić ukochanej osoby, ale ta jej rezerwa po prostu jest zbyt bolesna. A wejście w nowy związek to też nie takie hop ciężko jest także tym, którzy dzieci mieć nie chcą. Czasem nawet ciężej, głównie przez otoczenie, które prędzej zrozumie potrzebę posiadania rodziny, to przecież naturalne, i tym chętniej potępi samoluba. Właśnie bliscy, rodzina i przyjaciele, mogą podsycić konflikt między partnerami, utwierdzając w przekonaniu o niedostatecznej miłości – gdyby cię naprawdę kochał to by się zgodził. Zdarza się nawet, że ktoś przeciwny dziecku dostaje łatkę „nienormalnego”, szczególnie kiedy jest to kobieta – co z nią nie tak, zostaw idiotkę, niczego ci nie da, a tylko zniszczy życie swoim szantaż, grożenie rozstaniem, sięganie po chwyty w rodzaju „a kto ci poda szklankę wody na starość” może stać się przyczyną dalszego tkwienia w uporze, bo nikt nie lubi być stawiany pod ścianą, poddawany niesłusznej krytyce, piętnowany za życiowe wybory. I kto wie, czy by się komuś faktycznie nie odmieniło, gdyby nie to pogardliwe umniejszanie i traktowanie z może to ty jesteś przeszkodą?W mówieniu, że niechęć do dziecka wskazuje na słabość uczucia, jest jednak ziarno prawdy. Tak bowiem się niekiedy zdarza – on absolutnie nie chciał, kompletnie nie widział się w roli ojca, przez lata nie dało się go nakłonić do zmiany zdania, a w kilka miesięcy po rozstaniu dorobił się żony i dumnie oczekuje na narodziny pierwszego potomka. Widać, że się z tego cieszy. Że na tak diametralną zmianę zdecydował się w mgnieniu oka. Dlaczego więc nie mógł wcześniej? Cóż, widać do ciąży mogła go skłonić tylko określona mają podobnie. Gdzieś podświadomie chcą zostać mamą, ale się zarzekają, że nie, żadnych pieluch, szkoda młodości. Złoszczą się, gdy partner naciska, i oddychają z ulgą, gdy druga strona odpuszcza. Ale nowa znajomość budzi w nich całkiem odmienne odczucia – przy tym mężczyźnie czują się pewniejsze, bardziej bezpieczne, wizja małego dziecka w domu nie budzi już lęku czy obrzydzenia, lecz pozytywną ekscytację. Może więc, zamiast się złościć, dlaczego partner nie podziela naszej wizji, warto się zastanowić, czy jest on naprawdę tym jednym jedynym?
kiedy znajomość przeradza się w związek