Zobacz Naklejka Klasa 5 w Akcesoria do kotłów i pieców taniej na Allegro.pl - Najwięcej ofert w jednym miejscu. Radość zakupów i 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji.
NAKLEJKI - WLEPKI - FOLIA CIĘTA PO OBRYSIE - 1m2. Stan. Nowy. 71, 49 zł. (71,49 zł/szt.) zapłać później z. sprawdź. 85,48 zł z dostawą. Produkt: NAKLEJKI WLEPKI PRZEZROCZYSTE - CIĘCIE PO OBRYSIE.
Kup teraz na Allegro.pl za 34,97 zł - Naklejki A3 POZIOM Abstrakcja Piec (12804778995). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
Tabliczka Znamionowa lub Naklejka na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!
Kup teraz na Allegro.pl za 55,97 zł - Naklejki 100x70 Abstrakcja Piec (13366090610). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
penggunaan listrik berikut yang dapat membahayakan keselamatan adalah. Od lat coraz więcej osób używa naklejek informacyjnych, przyklejając je na różnych urządzeniach czy maszynach, nie tylko w pracy, ale także w domu. Wśród tego typu etykiet mamy także naklejki na kotły ? każdy kocioł powinien być bowiem dobrze i we właściwy sposób oznakowany. Chodzi tutaj przede wszystkim o informacje niezbędne do tego, aby zachować bezpieczeństwo. Bez tego może dojść do sytuacji zagrażających życiu. Nic więc dziwnego, że prawidłowe oznakowanie kotła jest tak ważne ? w wielu przypadkach zawarte na naklejce informacje mogą okazać się wręcz kluczowe. Taka etykieta informacyjna wykonana jest z wysokiej jakości materiału, co ma spore znaczenie, gdyż musi być ona odporna na różnego rodzaju uszkodzenia czy niekorzystne warunki. Posiadamy dużą bazę gotowych projektów naklejki na kotły, możemy również wykonać dowolną naklejkę na zamówienie. Łącz nakłady i oszczędzaj - zamawiając naklejki o tym samym kształcie i wymiarze, w ramach jednego nakładu możesz zamówić kilka motywów. Wykorzystując cyfrową technologie druku możemy zrealizować każde zlecenie - od kilku do kilku tysięcy sztuk w bardzo krótkim czasie. Nacinanie naklejek wykonujemy z pominięciem drogich wykrojników. Twoje naklejki mogą mieć dowolny kształt i wielkość bez ponoszenia nadmiernych kosztów. Wszystkie naklejki drukujemy w przestrzeni kolorystycznej CMYK. Najpopularniejsze pytania i odpowiedzi W sklepie posiadamy szablony naklejek na kotły, do własnej edycji. Cena uzależniona jest od wymiaru i nakładu. Jeśli interesuje Cię niestandardowy kształt, wymiar lub nakład, skontaktuj się z nami w celu uzyskania dokładnej wyceny naklejek na kotły.
Zgodnie z zapisami uchwały antysmogowej, zbliża się data graniczna wymiany pierwszej partii kotłów centralnego ogrzewania. W związku z tym dzielnicowi rybnickiej Straży Miejskiej podczas kontroli nieruchomości rozdają naklejki przypominające o konieczności wymiany kotłów na nowe. Zgodnie z zapisami uchwały antysmogowej, zbliża się data graniczna wymiany pierwszej partii kotłów centralnego związku z tym nasi dzielnicowi podczas kontroli nieruchomości rozdają naklejki przypominające o konieczności wymiany kotłów na nowe - informuje Dawid Błatoń, rzecznik Straży Miejskiej w naklejkę informacyjną każdy właściciel nieruchomości będzie mógł sobie nakleić na piec, bądź w pobliżu urządzenia grzewczego, by pamiętać o obowiązujących z zapisami uchwały antysmogowej wszyscy użytkownicy starych kotłów muszą je wymienić na nowe, w terminie zależnym od dotychczasowej długości lat ich użytkowania, to znaczy:kotły eksploatowane powyżej 10 lat trzeba będzie wymienić na klasę 5 do końca 2021 roku,kotły użytkowane od 5-10 lat, należy wymienić do końca 2023 roku,użytkownicy najmłodszych kotłów mają czas do końca 2025 rynku są stosowane również kotły klasy 3 i 4. Ze względu na to, że do roku 2016 wymiana na takie kotły była dofinansowywana, graniczną datę ich obowiązkowej wymiany na klasę 5 wydłuża się do końca roku uchwały obowiązują wszystkich użytkowników kotłów, pieców i kominków na paliwo stałe w województwie śląskim, a więc:mieszkańców,prowadzących działalność gospodarczą (kotły o mocy do 1 MW),właścicieli budynków wielorodzinnych,spółdzielnie, wspólnoty,samorządy informacyjną może również otrzymać właściciel nieruchomości znajdującej się na terenie miasta Rybnika. Można ją odebrać w komendzie Straży Miejskiej mieszczącej się przy ul. Władysława Stanisława Reymonta ofertyMateriały promocyjne partnera
Dbając o to, by wnętrze naszego domu czy mieszkania prezentowało się zachwycająco pod każdym względem, nie możemy zapominać o elemencie, który znajduje się w każdym pomieszczeniu. Mowa oczywiście o grzejnikach. Niektórzy starają się je ukryć za firaną lub meblem, niektórzy malują je specjalnymi farbami, by wpasowały się w kolorystykę pokoju, inni godzą się z tym, że jest to najmniej reprezentacyjny akcent w wystroju. Znamy jednak zachwycająco prosty sposób, żeby pozbyć się kłopotu, jakim jest nieciekawy kaloryfer. W świecie aranżacji wnętrz liczą się nie tylko ładne, ale także proste rozwiązania, które przy minimalnym wysiłku dają nam maksymalny efekt. Kto z nas ma dziś czas, by tracić długie godziny na żmudne metamorfozy czy remonty? Wolimy go spędzić z rodziną, przyjaciółmi lub dobrą książką. Z tego względu dużą popularnością cieszą się naklejki na ścianę, które możemy zamontować szybciej niż fototapety i które w mgnieniu oka pozwalają nam zmienić dotychczasowy wygląd pokoju. Każdego dnia powstają jednak coraz nowsze pomysły, ułatwiające nam życie, dlatego dzisiaj chcemy zaprezentować naklejki na grzejnik. To niezwykle atrakcyjny gadżet, który zmieni nasze patrzenie na zwykłe kaloryfery. Czy warto zdecydować się na takie rozwiązanie. Zdecydowanie tak! Grzejnik jaki jest, każdy widzi Każdy sprzęt i każdy mebel, jaki kupujemy, możemy dopasować do naszego gustu i osobowości. Dużą popularnością cieszy się styl vintage i ultranowoczesny design, który przenosi nas w odległą przyszłość. Z grzejnikami jest podobnie. Współcześnie znajdziemy wiele firm, które produkują prawdziwe dzieła sztuki. Kaloryfer przestał być już tylko źródłem ciepła, teraz może być także źródłem estetycznych doznań. W ofercie znajdują się wszystkie możliwe kolory i kształty, a nawet egzemplarze z ruchomymi elementami, które nadają się znakomicie do łazienki, gdzie suszymy ręczniki. Im bardziej wymyślny typ, tym jednak wyższa cena, a nie zawsze finezyjność formy przekłada się na jakość. Co więc zrobić, by nie wydawać majątku ani nie godzić się na zwykły, biały egzemplarz, który znajduje się w każdym domu? Odpowiedzią są drukowane na magnetycznych matach naklejki. Personalizowane wzory sprawią, że nasz grzejnik w niczym nie będzie przypominał klasycznego źródła ciepła. Jedna naklejka – wiele zalet Naklejki na płytki w kuchni, ściany w salonie czy blat biurka to powszechnie stosowane rozwiązania. Pójdźmy więc o krok dalej i zatroszczmy się także o nasze kaloryfery. Dzięki wzorzystym naklejkom nie będą się już odcinać bielą na tle eleganckiego salonu lub młodzieżowej aranżacji. Zaletą jest nie tylko prosty montaż. Magnetyczna mata przykleja się praktycznie sama, a jedyne, co musimy zrobić, to dociąć ją na wymiar. Po zdjęciu na powierzchni grzejnika nie zostają żadne ślady, dlatego w każdej chwili możemy dekorację usunąć bez żadnych konsekwencji. Dodatkowo cena takiego gadżetu jest o wiele niższa niż cena designerskiego kaloryfera. Co więcej, jeśli wszystkie grzejniki w naszym mieszkaniu mają takie same wymiary, możemy co jakiś wymieniać naklejki na inny wzór, odświeżając tym samym wygląd salonu, sypialni czy przedpokoju. Drugie życie białego grzejnika Wiadomym jest, że każdy sprzęt, z którego korzystamy, po latach może się zużyć i nie będzie się prezentował już tak dobrze, jak zaraz po zakupie. Czy dotyczy to również kaloryfera? Jak najbardziej. Jasna powierzchnia z czasem może pożółknąć, zwłaszcza gdy oddziałują na nią promienie UV, a gładki front nabawić się nieestetycznych rys i zadrapań. Jeśli mamy w domu kota, który wskakując na parapet okna wspina się po kaloryferze lub dziecko, które markerem ozdabia wszystko naokoło, taka naklejka jest idealnym rozwiązaniem, by szybko ukryć nieusuwalne mankamenty. W ten sposób to, co spisaliśmy już na straty, nie tylko zyska drugie życie, ale także zupełnie nową jakość, o jakiej do tej pory nie mogliśmy nawet marzyć. Szeroki wachlarz możliwości W sklepach znajdziemy setki jeśli nie tysiące najprzeróżniejszych wzorów. W zależności od tego, jaki klimat panuje w naszym pokoju, może pojawić się u nas zupełnie inna naklejka. Drzewo o rozłożystych konarach, elegancki deseń w stylu retro, geometryczny wzór o trójwymiarowym charakterze, energetyczny, ludowy ornament, ponadczasowy, kwiatowy motyw, a może abstrakcyjna kompozycja przypominająca współczesne dzieło sztuki? Propozycji jest znacznie, znacznie więcej, a dodatkowo, jeśli tylko jesteśmy pomysłowi i kreatywni, możemy zrealizować także nasz autorski projekt. Naklejki personalizowane to doskonały przepis na niepowtarzalny wystrój. Stwórzmy własnoręcznie efektowną grafikę lub wybierzmy pracę naszego ulubionego, niszowego artysty i cieszymy się nią w naszym pokoju. Urządzając wnętrze, pamiętajmy o tym, by sięgać zarówno po praktyczne, jak i estetyczne rozwiązania. Dzisiaj mamy wprost nieograniczone możliwości, by kształtować nasze mieszkanie dokładnie tak, jak tego chcemy. Funkcjonalne naklejki na grzejniki to idealny przykład na to, że nawet zwykły kaloryfer może zmienić swoje oblicze, a my, bez najmniejszego wysiłku, przeprowadzimy małą wielką rewolucję pod naszym dachem.
Dodaj recenzję: Symbol produktu: 1000 Producent: DOMER Kod producenta EAN: 2001230010003 Waga: kg Dostępność: DOSTĘPNY - DUŻA ILOŚĆ Ilość:szt. Cena netto: 0,89 zł 1,10 zł OPIS PRODUKTU Naklejka znamionowa to przymocowany do maszyny, urządzenia, aparatu, środka transportu krótki jego opis, zawierający podstawowe informacje takie jak: - nazwa - producent - rok produkcji - numer seryjny - podstawowe parametry, np. moc znamionowa, masa, ładowność - warunki pracy, np. napięcie zasilające - sposób podłączenia - klasa zasilania - certyfikat bezpieczeństwa Naklejki znamionowe drukowane na specjalistycznych etykietach samoprzylepnych . Charakteryzują się długą trwałością i bardzo dobrą przyczepnością do podłoża. W przypadku, gdy od naklejki wymaga się wyjątkowej odporności na uszkodzenia mechaniczne i środowiska agresywne stosuje się dodatkowe zabezpieczenie nadruku przeźroczystą etykietą zabezpieczającą lub laminatem (np. w branży automotive) Naklejka wykonana jest z bardzo wytrzymałego materiału samoprzylepnego odpornego na wysokie temperatury. Rodzaj papieru błyszczacy – perłowy. Nadruk nałożony jest w kolorze czarnym. Tło w kolorze złotym. ROZMIAR NAKLEJKI szerokość – 75 mm wysokość – 98 mm Polecamy produkty
Główną normą emisyjną dla domowych kotłów jest norma PN-EN 303-5:2012. To z niej pochodzą klasy emisyjne, z klasą 5. na czele. Normowana jest emisja: tlenku węgla, substancji smolistych, pyłów oraz minimalna wymagana sprawność. Jeszcze ciut ostrzejsze wymagania wprowadza dyrektywa Ecodesign (trochę pokracznie spolszczana jako ekoprojekt), która weszła w życie z początkiem 2020 roku, ale w uchwałach antysmogowych i programy dotacji jest obecna już prawie 5 lat. W największym skrócie Od stworzenia świata do mniej więcej lat 90. XX wieku nie było w Polsce żadnych norm emisyjnych na domowe kotły. Na przełomie XX i XXI wieku pojawiły się pierwsze dobrowolne certyfikaty emisyjne takie jak certyfikat bezpieczeństwa ekologicznego z zabrzańskiego Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla. Wtedy też istniała już norma EN 303-5 i jej klasy emisyjne, najpierw 1-3. Jednak to wszystko nadal było dobrowolne – nikt nie musiał się do tego stosować. Na pierwsze prawne wymuszenie standardów emisyjnych względem wszystkich nowych kotłów na rynku musieliśmy czekać aż do roku 2017. Niestety przepis ten okazał się banalnie dziurawy i jeszcze przez rok można było bezkarnie klepać i sprzedawać kotły niespełniające norm. Od 1 stycznia 2020 weszła w życie dyrektywa Ecodesign, która wprowadza wymóg, aby każdy nowo sprzedawany kocioł/piec/kominek spełniał najwyższe standardy emisyjne. Klasy emisyjne kotłów węglowych Od prawie 20 lat istnieje norma PN-EN 303-5, która wprowadza klasy emisyjne dla domowych kotłów na węgiel i drewno. Normy emisyjne dla silników spalinowych zaczęły się dawno temu od EURO 1 a obecnie mamy EURO 6. Podobnie w kotłowni: zaczęło się od klasy 1 a obecnie najwyższą jest klasa 5. Aktualna norma PN-EN 303-5:2012 wprowadza trzy klasy emisyjne (klasy 1. i 2. zniknęły): klasa 3 – najniższa, jest zbliżona wymaganiami do zabrzańskiego Certyfikatu Bezpieczeństwa Ekologicznego. Ze względów technicznych, kotły zasypowe górnego spalania nie są w stanie dostać się do tej klasy, a kotły górno-dolne i dolnego spalania przy odrobinie chęci ze strony fabryki mogą ją spełniać (mimo to kryteria spełnia obecnie ledwo kilka procent oferty rynkowej). Ląduje w niej także większość obecnie produkowanych kotłów podajnikowych. klasa 4 – średnia – bez większego trudu mogą ją osiągnąć kotły zasypowe dolnego spalania oraz kotły podajnikowe na węgiel. Ze względów koniunkturalnych nie ma wielu kotłów w tej klasie. Producenci starali się od razu celować w klasę 5. gdyż to ona, jako najwyższa, była najpowszechniej dotowana. klasa 5 – najlepsza, a od 2017 roku jedyna dozwolona dla nowo sprzedawanych kotłów. Kocioł 5. klasy emituje ponad 90% mniej zanieczyszczeń niż stare kopcące pudło. Tabela z kryteriami emisji dla poszczególnych klas. Zapożyczone z Magazynu Instalatora. To samo co wyżej tylko bardziej obrazowo Jaką klasę ma mój kocioł? Na 98% – żadną. Do 2017 roku nie było prawnego wymogu w tym temacie, więc najtańsze proste kotły przeważnie w ogóle nie były badane pod kątem emisji. Potocznie nazywa się je kotłami bezklasowymi / pozaklasowymi / „kopciuchami”. Gdzie szukać informacji o klasie kotła? Najprościej: na tabliczce znamionowej na obudowie oraz w instrukcji obsługi i innych papierach dołączonych do kotła. Musi się tam pojawić przynajmniej wzmianka, że kocioł spełnia wymagania klasy 3., 4. lub 5. według normy PN-EN 303-5:2002 lub PN-EN 303-5:2012. Może się też trafić w starszych kotłach klasa 1. lub 2. ale one nie mają znaczenia – obecne uchwały antysmogowe wymagają min. klasy 3. Wszystko poniżej lub bez żadnej klasy kwalifikuje się do wymiany w pierwszym rzucie. Ten kocioł ma „certyfikat bezpieczeństwa ekologicznego” wydawany przez Instytut z Zabrza (ta biało-zielona naklejka po prawej stronie górnych drzwiczek, napis brzmi „kocioł ekologiczny”). Był to rodzimy kwit, na którym kilkanaście lat temu opierał się system dotacji. Nie był on równoważny normie 303-5, ale wymogami dość do jej ówczesnych kryteriów zbliżony. Obecnie kotły takie nazywa się „kopciuchami” podczas gdy wtedy przechodziły przez laboratorium właśnie tak kopcąc. Tak właśnie zmienia się w czasie definicja tego co „ekologiczne”. Ale przecież mam certyfikat ekologiczny Wszelkie „certyfikaty ekologiczne” sprzed kilku czy kilkunastu lat są nic niewarte. W szczególności dotyczy to zabrzańskiego „certyfikatu na znak bezpieczeństwa ekologicznego”. Jest to twór Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla z Zabrza, który był „inspirowany” normą 303-5:2002, na certyfikacie jest o niej wzmianka, ale kryteria emisyjne są tylko do tej normy podobne – a nie równoważne. Dlatego kotły z takimi certyfikatami nie spełniają wymagań żadnej z klas normy PN-EN 303-5 i w kontekście uchwał antysmogowych podlegają wymianie najszybciej – jako „nieklasowe”. Którą klasę ma mój piec / kominek? Norma PN-EN 303-5:2012 dotyczy wyłącznie kotłów. Piece i kominki – w slangu normowo-urzędowym: „miejscowe ogrzewacze pomieszczeń” – nie mają obecnie normowanej emisji. Wymogi takie wprowadzi dopiero dyrektywa Ecodesign w 2020 roku. Nie tylko kotły automatyczne Norma PN-EN 303-5:2012 nie eliminuje kotłów zasypowych – również przewiduje ich istnienie i określa dla nich wymogi emisyjne. Jednak dla spełnienia tych wymogów kocioł zasypowy musi pracować na pełnej mocy, a więc trzeba podpiąć go pod bufor ciepła, aby na co dzień miał taką możliwość. Oczywiście możesz używać takiego kotła bez bufora, ale wtedy nie spełnia on wymogów uchwał antysmogowych. Producenci różnie podchodzą do kwestii wymogu bufora. Jedni wymagają symbolicznego zbiornika ~300l aby był, inni – min. 1500l a za jego brak odbierają gwarancję. To drugie podejście jest niestety właściwsze, bo zbiornik 300l to buforek figowy. A z drugiej strony na zbiornik ~1500l mało kto ma miejsce i pieniądze. Tak to niestety wygląda na tę chwilę. Kotłów zasypowych w 5. klasie jest wciąż niewiele w porównaniu do liczby wcześniej dostępnych tanich kotłów. Składa się na to kilka czynników: Przez dekady do produkcji kotłów wystarczyła głównie umiejętność spawania. Do rozwoju nowoczesnych czystych kotłów (nawet gdy wydają się to proste konstrukcje) potrzeba pieniędzy i wiedzy (lub więcej pieniędzy, by tę wiedzę nabyć). Małe zazwyczaj firmy nie były i nie są w stanie temu podołać. Kotły podajnikowe, które dziś kupujemy, zaimportowano do kraju w połowie lat 90. w ramach programu modernizacji technologii spalania węgla w domowych kotłach. Przystosowano konstrukcje znane zagranicą do polskiego węgla i udostępniono projekt ogółowi firm kotlarskich. Kotłów zasypowych nie rozwijano, lansując nierealny kierunek postępu, że z biegiem lat kotły zasypowe zostaną wyparte przez kotły automatyczne. Jak widać nie zostały wyparte, wciąż są ludziom potrzebne a automaty nie są w stanie ich w pełni zastąpić. Większym firmom bardziej opłaca się sprzedawać kotły podajnikowe w cenach zbliżonych do 10 tys. zł niż inwestować w rozwój prostego kotła, który musiałby kosztować kilka razy mniej. Mniejszym firmom łatwiej chyba będzie przejść z produkcją prostych kotłów do szarej strefy, bo popyt na nie nie zniknie w sposób magiczny. Wymogi dyrektywy Ecodesign Dyrektywa Ecodesign weszła w życie 1. stycznia 2020 roku. Pod względem emisyjnym jej wymogi to poziom 5. klasy normy PN-EN 303-5:2012 – z kilkoma dodatkami: próg emisji dla tlenków azotu, etykiety energetyczne dla kotłów takie jak te znane od lat dla sprzętu AGD, wymóg podawania przeciętnej sezonowej sprawności kotła – znacznie bliższej rzeczywistej. Ecodesign nie wprowadza podziału na klasy – jest jeden poziom wymagań dyrektywy Ecodesign, z poprzeczką zawieszoną obecnie na poziomie 5. klasy normy EN 303-5, i albo się go spełnia, albo nie. Są w Ecodesign klasy, ale to coś zupełnie innego. Są to klasy efektywności energetycznej – jak te znane np. z lodówek. Programy dotacji już kilka lat wcześniej zaczęły wymagać certyfikatów Ecodesign, stąd w ofercie wielu producentów można już spotkać etykiety energetyczne oraz informację o sezonowej sprawności. Ecodesign a norma PN-EN 303-5 Jak się ma Ecodesign do normy PN-EN 303-5? Pozornie są powiązane, ale to dwie zupełnie różne bajki. Właściwie to po co są dwa osobne byty? Norma z definicji jest dobrowolna do stosowania. Nie jest to przepis sam z siebie zmuszający branżę do czegokolwiek. Natomiast norma może być wykorzystana w prawodawstwie, np. dla ustanowienia przepisu typu „na rynek dopuszczamy tylko kotły 5. klasy wg. normy PN-EN 303-5”. Dyrektywa unijna nie jest standardem tylko branżowym – jest obowiązującym prawem, które owszem, bazuje na normach. Dyrektywa Ecodesign w odniesieniu do kotłów na paliwa stałe zaczęła obowiązywać 1. stycznia 2020 i dotyczy wszystkiego co jest na rynku dostępne. Wcześniej obserwowaliśmy wprowadzanie takich dyrektyw w odniesieniu do wielu innych grup sprzętów, AGD. Objawem tego było pojawienie się na tych sprzętach etykiet energetycznych i klas efektywności. Co te normy oznaczają dla kupującego kocioł? Osiąganie przez kocioł kryteriów emisji klasy 5. czy dyrektywy ecodesign świadczy pozytywnie o jego efektywności i czystości spalania. Kotły takie spalają paliwo w sposób niewidoczny i niewyczuwalny, emitując 5-10% zanieczyszczeń jakie wypluwały stare śmierdzące pudła. Niestety tu zalety się kończą a zaczyna się ból. Wyśrubowane normy emisji spowodowały ogromny skok cen kotłów. Dochodzi do tego, że przeciętny Polak może mieć w kotłowni cacko droższe niż to w garażu. W sprzedaży już tylko kotły 5. klasy i Ecodesign W 2019 roku uszczelniono przepisy i obecnie można już kupić wyłącznie kotły 5. klasy. To niestety oznacza drastyczny wzrost kosztów nabycia podstawowego urządzenia do ogrzania budynku – ale proste i tanie kotły bez podajnika cały czas są dostępne. Zalety kotłów 5. klasy i Ecodesign Kotły spełniające wymogi emisyjne 5. klasy / ecodesign to najczystsze obecnie istniejące urządzenia do spalania węgla / drewna. Emitują o ponad 90% mniej zanieczyszczeń w porównaniu z pozaklasowymi kotłami, które – niepoprawnie użytkowane – wędzą nas na co dzień od Władysławowa po Murzasichle. W tych nowoczesnych urządzeniach nie da się kopcić choćby bardzo chcieć. Nie ma też mowy o jakimkolwiek zauważalnym dymie choćby przez moment. Jak to jest zrobione, że kotły 5. klasy emitują ponad 90% mniej zanieczyszczeń? Laikowi zazwyczaj roi się natychmiast, że muszą być jakieś filtry, bo tak się mówi, że elektrownia ma filtry. Otóż absolutnie nijak nie – wysokie emisje pyłów i smół w starych kotłach wynikały z katastrofalnie złej jakości spalania, która była ceną za niemożliwą prostotę. Kiedy podpalamy skrzynię paliwa a potem, jak już się rozpali, ograniczamy moc dusząc dopływ powietrza – to zawsze będzie dramat, bo przy nadmiarze rozpalonego paliwa a niedoborze powietrza nie ma mowy o dobrym dopalaniu paliwa, więc powstaje sadza i smoła. To sadza jest najgroźniejszym rodzajem pyłów (a nie jak by się mogło wydawać: popiół), gdyż jest ultradrobna. W kotle 5. klasy (czy to podajnikowym, czy zasypowym z buforem ciepła) spala się na raz mała ilość węgla. Pali się „ostro”, do przejrzystych spalin, w godziwych warunkach, tak że praktycznie w całości się spala, a więc ilości pozostałej w spalinach sadzy i smoły są marginalne. Dlatego w 99% kotłów nie potrzeba żadnego filtrowania spalin. Tak wygląda praca kotła podajnikowego: Problemy kotłów 5. klasy i ecodesign Kotły 5. klasy różnią się w niektórych kwestiach bardzo mocno od wszystkich dotąd istniejących kotłów węglowych. Kupując taki kocioł bez tej wiedzy można co najmniej zepsuć sobie komin. Skrajnie niskie temperatury spalin Kotły 5. klasy potrafią pracować ciągle z temperaturą spalin na poziomie co w sprzyjających temu warunkach (duży, zimny komin) niesie ryzyko kondensacji wilgoci. Norma sugeruje, by w przypadku tak niskich temperatur spalin producent określił wymagania co do komina i niektórzy piszą, że konieczny jest wkład kominowy, ale część tylko sugeruje takie rozwiązanie jako dobrowolne. Rzecz w tym, że w razie zawilgocenia nawet dobrego i sprawnego ceramicznego komina możliwość pociągnięcia producenta do odpowiedzialności jest niewielka i niełatwa. Dlatego kupując kocioł 5. klasy najlepiej od razu wyposażyć komin we wkład odporny na kondensat z udziałem kwasu siarkowego, który jest w zasadzie pewny przy tak chłodnych spalinach. Co więcej: musi to być wkład ceramiczny – nie stalowy, gdyż one nie wytrzymają w towarzystwie kwasu siarkowego dłużej niż parę lat (o czym zresztą możesz się przekonać pytając producenta stalowych wkładów). Drogie i trudno dostępne paliwo jeśli bierzesz dotację Jeśli bierzesz na kocioł dotację, w umowie prawie na pewno zobowiązujesz się stosować paliwo nie gorsze niż to, jakie przewidział producent w DTR. Problem w tym, że tam często wpisywane są parametry absurdalnie wysokie, bo na super dobrym paliwie łatwiej jest przejść badania. W rzeczywistości odpowiednie paliwo jest trudno dostępne i/lub okrutnie drogie. Zobacz jak to wygląda na przykładzie kotłów dotowanych w Małopolsce. Kupując kocioł za własne pieniądze nie musisz tak kurczowo trzymać się parametrów paliwa zapisanych w DTR. Kotły podajnikowe 5. klasy nie są bardziej wybredne na paliwo niż analogiczne urządzenia, które kwitów 5. klasy dawniej nie miały. Brak rusztu awaryjnego W żadnym kotle 5. klasy nie znajdziesz już rusztu awaryjnego. Zakaz jego montowania wprowadziło rozporządzenie w sprawie norm emisji dla nowosprzedawanych domowych kotłów z października 2017. Dlaczego tak? Palenie na ruszcie awaryjnym niczym nie różni się od smażenia węgla/drewna w starym kotle. Nawet jeśli rozpalasz poprawnie, to palenisko nie spełnia żadnych norm emisyjnych a ludzie zwykli go używać częściej niż tylko w sytuacjach awaryjnych. Więc generalnie ten krok jest zrozumiały. Ale ma to swój duży minus: w razie awarii czy braku prądu kocioł jest bezużyteczny i zostajesz w ciemnej i zimnej chałupie. Wiem, co sobie teraz myślisz: co to za problem, w kwadrans skleję sobie ruszcik z pręta zbrojeniowego i mogą mnie pocałować. OK, tylko pamiętaj o dwóch sprawach: taka przeróbka unieważnia gwarancję na kocioł (a to widać jak na dłoni, jak było palone), jeśli kocioł był kupiony w ramach dotacji, dobry wujek który dotację przyznał ma prawo wprosić się do kotłowni i sprawdzić, czy używasz jego zabawek jak należy. Jeśli się dopatrzy, że palisz sobie na dorobionym ruszcie, możesz być zmuszony zwrócić cały „prezent”. Zakaz rusztu awaryjnego nie dotyczy kotłów zasypowych. Ruszt w kotle zasypowym jest paleniskiem podstawowym i jedynym, które spełnia normę emisyjną (jeśli kocioł ją spełnia). Ruszt awaryjny w kotle podajnikowym jest paleniskiem dodatkowym, które normy emisyjnej nie spełnia. I właśnie dlatego jest zakazane – a nie z powodu jakiejś dziwnej rusztofobii. Zresztą w przygotowanej nowelizacji wspomnianego rozporządzenia rzecz zostanie rozegrana inaczej: zamiast zakazu rusztu awaryjnego zapisany zostanie wymóg, by takie dodatkowe palenisko spełniało normę emisyjną – co jest słusznym krokiem, bo daje furtkę do opracowania takiego paleniska awaryjnego, które będzie spalać czysto. Dodatkowo płatna gwarancja Zawsze warto wyciągnąć od producenta i dokładnie przeczytać warunki gwarancji na kocioł (a najlepiej całą DTR, bo kluczowe warunki eksploatacyjne bywają poukrywane w treści a ich nieprzestrzeganie ogranicza lub znosi całkiem gwarancję). Zdarzały się przypadki, gdzie ten sam kocioł zakupiony za dotacje miał inne warunki gwarancji niż normalnie, bo program dotacji wymagał np. 5-letniej gwarancji, a producent – aby sobie odbić dodatkowe ryzyko – wprowadzał wymóg corocznych płatnych przeglądów dla kotłów kupowanych w ramach dotacji. Pułapki w certyfikatach Kupując kocioł w ramach dotacji trzeba dokładnie sprawdzić, czy dany egzemplarz w momencie zakupu na 100% posiada certyfikat, czy jest on wydany przez uprawnioną jednostkę i czy na pewno dotyczy tej wersji kotła, którą kupujesz. Bywa i tak, że pod wielkim szyldem „5. klasa” sprzedawane są kotły, które świadectwa jeszcze nie posiadają. Tak było z kotłem Ogniwo Eko Plus M. Na początku sierpnia 2016 pojawiły się dwie nowe moce: 14kW i 20kW. Na stronie producenta widniała już wtedy informacja, że spełniają one 5. klasę, podczas gdy dzwoniąc na początku sierpnia na infolinię firmy można się było dowiedzieć, że certyfikatów jeszcze nie ma. Zakup takiego kotła z myślą o dotacjach mógłby się źle skończyć (np. nieotrzymaniem dotacji) gdy formalnie w momencie zakupu nie ma on jeszcze świadectwa 5. klasy. Ważne są badania wykonywane jedynie przez jednostki akredytowane. Takie na palcach policzy nawet kiepski saper: IChPW w Zabrzu, Instytut Energetyki w Łodzi, Termo-Tech w Stąporkowie, UDT, czasem czeskie Brno. Cokolwiek spoza tej listy będzie egzotyką i lepiej upewnić się wtedy, że laboratorium to posiada akredytację. Zdarzały się np. papiery z GIG-u, który akredytacji nie ma. Niektóre kotły są badane i spełniają 5. klasę tylko z dodatkowym wyposażeniem (np. elektrofiltrem, jak Zgoda Iskra Eko). Informacja o tym jest (powinna być) umieszczona na certyfikacie. Aby taki egzemplarz był kotłem 5. klasy, trzeba go z tym elektrofiltrem kupić (jakieś 3000zł dopłaty). Wszystkie kotły zasypowe osiągają parametry 5. klasy tylko pracując na pełnej mocy, dlatego w ich przypadku zawsze konieczny jest montaż bufora ciepła. Naturalnie jeżeli coś by nas do tego zmuszało, by te parametry na co dzień utrzymywać. Może to być uchwała antysmogowa (ale tu wymogi wejdą za ładnych kilka lat) albo gwarancja producenta, która wymusza zastosowanie bufora o określonej pojemności. Kiedy trzeba będzie wymienić kocioł? Wprowadzane w kolejnych województwach uchwały antysmogowe przewidują przymusową wymianę kotłów nieklasowych w perspektywie ok. 5 lat a kotłów klas niższych niż piąta – w perspektywie ok. 10 lat. Szczegółowe zapisy dla poszczególnych województw i miast znajdziesz w przeglądzie uchwał antysmogowych. Źródło:
naklejki na piec co